Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
którzy zbyt opieszale ściągali znaki, wybatożono.
Lecz wiewiórcze ogony przyczepiano nadal, w miejscach rzadko odwiedzanych przez strażników i na głównych ulicach miasta. Choć wisiały krótko, to wielu ludzi mogło je zobaczyć.
Na drugi dzień kita pojawiła się na wale Gorczem, mniej więcej w połowie wysokości. Zdjęto ją zaraz, a na częstokół zatknięto dwie głowy pełniących w tamtym czasie wartę strażników.
*
Salot wiedział, jak się podlizać. Na ławie postawił talerz z serem i miodem, w dzbanie czekało zimne piwo. Doron bardzo je lubił, bardziej nawet niż trunki przyrządzane przez piwowarów z miasta.
Dzban z piwem wniosła Solla - córka Salota. Spojrzała na Dorona
którzy zbyt opieszale ściągali znaki, wybatożono.<br>Lecz wiewiórcze ogony przyczepiano nadal, w miejscach rzadko odwiedzanych przez strażników i na głównych ulicach miasta. Choć wisiały krótko, to wielu ludzi mogło je zobaczyć.<br>Na drugi dzień kita pojawiła się na wale Gorczem, mniej więcej w połowie wysokości. Zdjęto ją zaraz, a na częstokół zatknięto dwie głowy pełniących w tamtym czasie wartę strażników.<br>*<br>Salot wiedział, jak się podlizać. Na ławie postawił talerz z serem i miodem, w dzbanie czekało zimne piwo. Doron bardzo je lubił, bardziej nawet niż trunki przyrządzane przez piwowarów z miasta.<br>Dzban z piwem wniosła Solla - córka Salota. Spojrzała na Dorona
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego