mówisz?<br>- Pójdę do niej... do Paćki.<br>- Aha, rozumiem.<br>- Może chcesz, żebym coś powiedział? W lustrze odbił się znowu podwójny krzyż ramy okiennej. Polek na moment ujrzał przyjaciela uważnie patrzącego wielkimi oczami w jego stronę.<br>- Ja nie wiem - rzekł cicho.<br>- No to już pójdę. Słychać było, że wstał, podszedł do drzwi, człapiąc ociężale bosymi stopami o podłogę i tu zatrzymał się. Stał długą chwilę, nic nie mówiąc.<br>- Nadojadło żyć, jedry moje pałki - powiedział wreszcie. Po czym znów nastała cisza. I nie wiadomo było, czy stoi tam jeszcze, czy już odszedł. Komar powrócił z nocy, zawisł nad głową Polka, dzwoniąc przenikliwie i natrętnie