Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Lata powstania: 1951-1989
parł drużyną
w tajemną głąb nieznanych krajów
i nim okrągły rok upłynął,
znalazł się wreszcie w Paragwaju.
Tu powitali go Guarani.
Gdy byli już zdziesiątkowani,
Pedrowi jatki się przejadły.
Zrobił się znacznie mniej zajadły,
już nie każdego na miecz wsadzał,
oznaki melancholii zdradzał,
zamyślał się Więc spod rusznicy
nierzadko mu czmychali dzicy.
W końcu zaniechał całkiem rzezi.
Z obliczem smętnym i posępnym
samotnie krążył po obozie
lub konno w leśne gnał ostępy.
To wzdychał ciężko, to znów, w piersi
bijąc się, szeptał: Podły! Podły!
To, leżąc krzyżem w swym namiocie,
przez cały dzień odprawiał modły.
A w nocy sny miał tropikalne
parł drużyną<br>w tajemną głąb nieznanych krajów<br>i nim okrągły rok upłynął,<br>znalazł się wreszcie w Paragwaju.<br>Tu powitali go Guarani.<br>Gdy byli już zdziesiątkowani,<br>Pedrowi jatki się przejadły.<br>Zrobił się znacznie mniej zajadły,<br>już nie każdego na miecz wsadzał,<br>oznaki melancholii zdradzał,<br>zamyślał się Więc spod rusznicy<br>nierzadko mu czmychali dzicy.<br>W końcu zaniechał całkiem rzezi.<br>Z obliczem smętnym i posępnym<br>samotnie krążył po obozie<br>lub konno w leśne gnał ostępy.<br>To wzdychał ciężko, to znów, w piersi<br>bijąc się, szeptał: Podły! Podły!<br>To, leżąc krzyżem w swym namiocie,<br>przez cały dzień odprawiał modły.<br>A w nocy sny miał tropikalne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego