Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Arsenał Gorzowski
Nr: 6
Miejsce wydania: Gorzów Wielkopolski
Rok: 1998
Gruby przeleciał przez kabinę jak taran, rozpłaszczył się na wąsaczu stojącym z drugiej strony kabiny i potykając się o niską ławę wspólnie wykonali dynamiczną śrubę z półobrotem. Usłyszałem plusk wody, fala wzbiła się ponad poziom basenu zalewając szatnię, w której już mnie nie było.
Biegłem ulicą bojąc się zatrzymać. Zanim czmychnąłem z szatni, widziałem kumpli grubego zbiegających z balkonu. Nogi unosiły się coraz wolniej, płuca bolały, jakby nadmiar powietrza rozniecił w nich pożar.
Dotarłem do ściany jakiegoś wieżowca i bez zastanowienia przebiegłem przed nosem dozorcy, potykając się o próg. Wpakowałem się do windy, której drzwi już się zasuwały. Nie wiem ile
Gruby przeleciał przez kabinę jak taran, rozpłaszczył się na wąsaczu stojącym z drugiej strony kabiny i potykając się o niską ławę wspólnie wykonali dynamiczną śrubę z półobrotem. Usłyszałem plusk wody, fala wzbiła się ponad poziom basenu zalewając szatnię, w której już mnie nie było.<br>Biegłem ulicą bojąc się zatrzymać. Zanim czmychnąłem z szatni, widziałem kumpli grubego zbiegających z balkonu. Nogi unosiły się coraz wolniej, płuca bolały, jakby nadmiar powietrza rozniecił w nich pożar.<br>Dotarłem do ściany jakiegoś wieżowca i bez zastanowienia przebiegłem przed nosem dozorcy, potykając się o próg. Wpakowałem się do windy, której drzwi już się zasuwały. Nie wiem ile
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego