Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Wiersze
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1975
dowie.

Patrzę na łódki twoich młodych powiek,
Na wargi pochmurne jak owoce leśne,
Na włosy przesiane złotym blaskiem rana.

Nie wiem doprawdy, co Ciebie przejedna,
Moja Śliczna Biedna.

- Więc jak żyć?
Tu odchodzisz od stołu
Z talerzem w dłoniach jak z wielkim ciężarem;
Kobiecość niosąca i gorzkie zmęczenie.

Patrzę na czoła wysokiego cienia,
Na twych paznokci szarzejący ołów,
Na wąskie usta, co nie chcą być stare.

Nie wiem doprawdy, co Ciebie przejedna,
Moja Śliczna Biedna.

- Więc jak żyć?
Tu odchylasz się z wieńcem
Sponad gliny wzniesionej wysoko jak wieża,
I dajesz się unieść w milczący korowód.

Patrzę na chłodne kościoły wieczoru
dowie.<br><br>Patrzę na łódki twoich młodych powiek,<br>Na wargi pochmurne jak owoce leśne,<br>Na włosy przesiane złotym blaskiem rana.<br><br>Nie wiem doprawdy, co Ciebie przejedna,<br>Moja Śliczna Biedna.<br><br>- Więc jak żyć?<br>Tu odchodzisz od stołu<br>Z talerzem w dłoniach jak z wielkim ciężarem;<br>Kobiecość niosąca i gorzkie zmęczenie.<br><br>Patrzę na czoła wysokiego cienia,<br>Na twych paznokci szarzejący ołów,<br>Na wąskie usta, co nie chcą być stare.<br><br>Nie wiem doprawdy, co Ciebie przejedna,<br>Moja Śliczna Biedna.<br><br>- Więc jak żyć?<br>Tu odchylasz się z wieńcem<br>Sponad gliny wzniesionej wysoko jak wieża,<br>I dajesz się unieść w milczący korowód.<br><br>Patrzę na chłodne kościoły wieczoru
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego