poprzedziły pisane przez niego słowa.<br>"Góra mówił, że potrzebne są dziewczyny do kolportażu, może Alina?" pomyślał nagle.<br>Smużka jej popielatych włosów mignęła mu przed oczami tak materialnie, że wyciągnął rękę, jakby chciał odsunąć ją z oczu. "Brwi ma zabawne, prawie trójkątne" - myślał o załamaniu ich ciemnej smugi u podstawy wysokiego czoła. Obrócił się na drugi bok, chowając dłoń pod poduszkę, jakby w obawie, że dotknie nią poufale jawiącej się w myślach twarzy. "Policzek, jaki chłodny" - mamrotała niewyraźna myśl, gdy do dłoni przygarnęło się gładkie powleczenie poduszki. Chciał otworzyć oczy, żeby zerwać z tym głupstwem, ale nie miał siły. I tak od