Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
poprzedziły pisane przez niego słowa.
"Góra mówił, że potrzebne są dziewczyny do kolportażu, może Alina?" pomyślał nagle.
Smużka jej popielatych włosów mignęła mu przed oczami tak materialnie, że wyciągnął rękę, jakby chciał odsunąć ją z oczu. "Brwi ma zabawne, prawie trójkątne" - myślał o załamaniu ich ciemnej smugi u podstawy wysokiego czoła. Obrócił się na drugi bok, chowając dłoń pod poduszkę, jakby w obawie, że dotknie nią poufale jawiącej się w myślach twarzy. "Policzek, jaki chłodny" - mamrotała niewyraźna myśl, gdy do dłoni przygarnęło się gładkie powleczenie poduszki. Chciał otworzyć oczy, żeby zerwać z tym głupstwem, ale nie miał siły. I tak od
poprzedziły pisane przez niego słowa.<br>"Góra mówił, że potrzebne są dziewczyny do kolportażu, może Alina?" pomyślał nagle.<br>Smużka jej popielatych włosów mignęła mu przed oczami tak materialnie, że wyciągnął rękę, jakby chciał odsunąć ją z oczu. "Brwi ma zabawne, prawie trójkątne" - myślał o załamaniu ich ciemnej smugi u podstawy wysokiego czoła. Obrócił się na drugi bok, chowając dłoń pod poduszkę, jakby w obawie, że dotknie nią poufale jawiącej się w myślach twarzy. "Policzek, jaki chłodny" - mamrotała niewyraźna myśl, gdy do dłoni przygarnęło się gładkie powleczenie poduszki. Chciał otworzyć oczy, żeby zerwać z tym głupstwem, ale nie miał siły. I tak od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego