zamknęły. Może jednak źle trafiłem. W następnej chwili uświadomiłem sobie, że rozchełstana koszula zaniedbanego mężczyzny odsłaniała piersi. Nad lewą widniał wykłuty znak Kręgu i Płomienia.<br>"Może i jesteś wielkim Stworzycielem, ale ja jestem Tkaczem Iluzji i nie pozwolę się traktować w ten sposób" - pomyślałem. Skierowałem się do najbliższego okna, przycisnąłem czoło do szyby i, osłaniając oczy dłońmi, zajrzałem do wnętrza. Stworzyciel siedział przodem do mnie, przy wielkim stole zawalonym księgami i stosami pergaminów. Trzymał w ręku pióro, podpierał policzek dłonią i dumał głęboko. Twarz pokrywał mu kilkudniowy zarost.<br>"Uważaj, nadchodzę" - pomyślałem.<br>Przed Stworzycielem, na pokreślonej karcie pojawiła się wielka, rozdęta, bardzo