bok, przeturlał się po trawie. Wstał, ale żołnierz już był przy nim. Znów wzniósł pałkę do ciosu. Tym razem Doron zdołał się cofnąć.<br>Przyboczny napierał. Uśmiech triumfu pojawił się na jego twarzy. Żołnierz zamachnął się, wyciągając lewą, rozcapierzoną dłoń ku gardłu Liścia.<br>Trwało to mgnienie. Doron widział śmigający koło twarzy czubek <orig>ankaroggi</> i radosny uśmiech swego przeciwnika.<br>I wtedy czas stanął. Siła, moc, ciepło popłynęły przez plecy i stopy, ku twarzy i dłoniom. Pałka jest z drewna bukowego, a za plecami stoi drzewo, które daje siłę, a wokół las pełen pni, gałęzi, korzeni.<br>To ujrzał w jednej chwili. To poczuł.<br>Przerzucił