zasłony,<br>W których usnęło skrzydło nietoperza.<br><br>Dedykacja: Romanowi Śliwonikowi</><br><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>LIRYKI KAZIMIERSKIE</><br>I<br>Wzgórza mnie wzięły w białe posiadanie;<br>Jeszcze przez chwilę jestem, w <orig>rozramionach</><br>Widoków widnych, mrozów uszczypliwych,<br>Gwiazd z miedziorytem cienkich krajobrazów;<br>Wróble mnie wzięły w skrzydłe posiadanie,<br>O, jeszcze czuwam ponad tropem ptasim.<br><br>I czuję. Czucie przenoszę na czubkach<br>Palców - jak kulę ulotną czarodziej;<br>Pięć strun mych dłoni obracając w północ,<br>Pięcioma chłonę złoty wiew południa,<br>Aż tak je składam w wieczne pożegnanie,<br>Jakbym miał objąć twarz śpiącej kobiety.<br><br>Bo tu, gdzie wzgórza kładą łby na łapach,<br>Tu twe wezgłowia odnajduję święte;<br>A tam gdzie rzekę ostry mróz naprężył