Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
w myśli.

Gdzieś w pobliżu zabrzmiał tupot nóg.

- Wstawaj! - zawołał ktoś przeraźliwie,
ochrypłym i łamiącym się głosem. - Wstawaj
i uciekaj!

Zerwał się z posłania i skoczył do otwartych drzwi.
Nikogo już nie zobaczył. Oparł dłoń o mur i wówczas
poczuł, że ściana drży.

Znajdował się na dachu wysokiego budynku ponad czubkami drzew.
Dokoła widział wieże i konstrukcje Tees. Był wczesny
poranek, powietrze jeszcze chłodne, połowa nieba była
błękitna i czysta, drugą przesłaniała brunatna
chmura. Powlekała kraj w stronie, gdzie na horyzoncie leżało
pasmo skaliste z najwyższym wierzchołkiem Suhmi.

Ponury obłok położył się nisko, rozlany po ziemi,
a zarazem wysyłał pod niebo
w myśli.<br><br>Gdzieś w pobliżu zabrzmiał tupot nóg.<br><br>- Wstawaj! - zawołał ktoś przeraźliwie, <br>ochrypłym i łamiącym się głosem. - Wstawaj <br>i uciekaj!<br><br>Zerwał się z posłania i skoczył do otwartych drzwi. <br>Nikogo już nie zobaczył. Oparł dłoń o mur i wówczas <br>poczuł, że ściana drży.<br><br>Znajdował się na dachu wysokiego budynku ponad czubkami drzew. <br>Dokoła widział wieże i konstrukcje Tees. Był wczesny <br>poranek, powietrze jeszcze chłodne, połowa nieba była <br>błękitna i czysta, drugą przesłaniała brunatna <br>chmura. Powlekała kraj w stronie, gdzie na horyzoncie leżało <br>pasmo skaliste z najwyższym wierzchołkiem Suhmi.<br><br>Ponury obłok położył się nisko, rozlany po ziemi, <br>a zarazem wysyłał pod niebo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego