i ta druga, są w czerni, lecz jako znaki nie przedstawiają nic prócz siebie samych, w kosztownej tautologii. Pierwsza czyta wyjęte ze stosu notatek nuty, cały czas trzymając dłoń między udami. Druga po swojemu patrzy w sufit i nie notuje, choć trzyma blok przed sobą, przesuwa tylko raz po raz czubkiem palca po krawędzi ostrych zębów. To nie są niewinne gesty.<br>- Zgłębiając te rozdziały, stajemy u samych źródeł niezliczonych opowieści o wampirach kobiecych i męskich, opowieści, w których wiarygodna transylwańska anegdota jest tylko pretekstem mającym nas zwabić do lochu, między lepkie pajęczyny seksualnej podświadomości Zachodu... - zaczyna z przejęciem, czytając z kartki