Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
po parkiecie niczym Robocop, który ma awarię na stykach. - Taniec to nie moja jazda - Rafał, barman, przyjechał stopem z Wrocławia. Ma za sobą dwa lata historii, rzucił ją, ale może jeszcze wróci. Lubi w życiu zmiany, we Francji był kiedyś przez trzy dni i chciałby to kontynuować, choć po występie czuje, że może być trudno. - Ale wzrost na Goofiego mam chyba - pociesza się.

Jakaś dziwna sprawa

Gdy zaprezentowali się już wszyscy, pani Madeline wszystkim dziękuje, chociaż jest jej przykro, że pracy dla wszystkich nie ma. Prosi, żeby nie zadawać pytań, dlaczego kogoś nie przyjęła, bo rozmaitych powodów jest mnóstwo, a na
po parkiecie niczym Robocop, który ma awarię na stykach. - Taniec to nie moja jazda - Rafał, barman, przyjechał stopem z Wrocławia. Ma za sobą dwa lata historii, rzucił ją, ale może jeszcze wróci. Lubi w życiu zmiany, we Francji był kiedyś przez trzy dni i chciałby to kontynuować, choć po występie czuje, że może być trudno. - Ale wzrost na Goofiego mam chyba - pociesza się.<br><br>&lt;tit&gt;Jakaś dziwna sprawa&lt;/&gt;<br><br>Gdy zaprezentowali się już wszyscy, pani Madeline wszystkim dziękuje, chociaż jest jej przykro, że pracy dla wszystkich nie ma. Prosi, żeby nie zadawać pytań, dlaczego kogoś nie przyjęła, bo rozmaitych powodów jest mnóstwo, a na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego