gdy skazaniec Orzeszko jedzie na zesłanie, a Orzeszkowa zostaje sama, przenosząc się do Milkowszczyzny, jako że Ludwinów, obciążony kontrybucją, "kupił" jakiś sowietnik. Jest młoda. Nie ma nawet dwudziestu pięciu lat, gdy zamieszka znów w rodzinnym dworze i zacznie - na razie - żyć jak kameduł, w towarzystwie panny służącej jedynie. Z początku czuje się prawie szczęśliwa, w każdym razie szczęśliwsza niż dawniej. Przez lata jej nieobecności czas nadwerężył ściany dworu, porozpadały się głębokie fotele, wypłowiały obicia rozłożystych kanap, kluczyki od zamków bibliotek i ozdoby z brązu pokryły się rdzą i pokryło się kurzem popiersie Woltera, oświeceniowego filozofa, który słał carycy Katarzynie płomienne słowa