Życie w rodzinie alkoholika zawsze jest dla dziecka piekłem, często tak mocno je deformującym, że warto zrobić wszystko, by mu tego oszczędzić. Terapeuci, zajmujący się dziećmi z takich rodzin, mają niemało problemów, bo pomoc na zasadach "ambulatoryjnych" nie przynosi oczekiwanych efektów. W czasie terapii dziecko uspokaja się, rozpręża, słabnie jego czujność, co sprawia, że w kontakcie z domem jest "rozbrojone", jeszcze bardziej bezradne i wrażliwe. Ze względu na dobro dziecka najlepsza byłaby terapia rodzinna, niestety namówienie na nią rodziców alkoholików jest zadaniem prawie niemożliwym do wykonania. W niektórych sytuacjach najmniejszym złem dla dziecka jest całkowite odizolowanie go od piekła rodziny porażonej