ją jednocześnie radością i rozpaczą, cieszyła się ich szczęściem, a martwiła się, że ich do pewnego stopnia utraci. I nie tylko ich. Obawiała się, że gdy brat i siostra ubędą z domu, rozpierzchnie się również to miłe, rozumne towarzystwo, śród którego tak błogo upływała jej młodość. Chociaż bywało nieraz, że czuła się sama nieodłączną częścią, a nawet ośrodkiem wieczorów, zabaw i pogawędek, nie miała o sobie tak dobrego mniemania, aby przypuszczać, że ci przyjemni ludzie schodzą się także i dla niej. <page nr=15> Przychodzili dla brata, który był najmędrszym i najuczeńszym z nich wszystkich, i dla siostry, która była niezwykle interesującą i piękniejszą