Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
monotonne. Coraz częściej byłam sama. On stał się obojętny na wszelkie propozycje, a ja coraz bardziej czepialska. Każde spotkanie kończyło się kłótnią, i to o byle co. Za każdym razem, kiedy chciałam porozmawiać o tym, co się z nami dzieje, słyszałam: tak to już jest, każdy związek to przechodzi. Powoli czułam, że to nie ma sensu. Związek, w którym tylko ja walczę o to, by było lepiej? Mimo że moje szczere chęci i działania nie przynosiły rezultatów, nie przestawałam. Przecież go kochałam i nadal kocham. Chciałam mu to powiedzieć, kiedy po burzliwej wymianie zdań Eryk opuszczał mój dom. Nie chciałam rozstawać
monotonne. Coraz częściej byłam sama. On stał się obojętny na wszelkie propozycje, a ja coraz bardziej czepialska. Każde spotkanie kończyło się kłótnią, i to o byle co. Za każdym razem, kiedy chciałam porozmawiać o tym, co się z nami dzieje, słyszałam: tak to już jest, każdy związek to przechodzi. Powoli czułam, że to nie ma sensu. Związek, w którym tylko ja walczę o to, by było lepiej? Mimo że moje szczere chęci i działania nie przynosiły rezultatów, nie przestawałam. Przecież go kochałam i nadal kocham. Chciałam mu to powiedzieć, kiedy po burzliwej wymianie zdań Eryk opuszczał mój dom. Nie chciałam rozstawać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego