Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
się, porządny człowiek. Sprzedałam palto i kupiłam mu dwie pary butów. Budował daczę. Ty na razie zarabiaj, mówił, a kiedy dacza będzie gotowa, wtedy zażywiom. Dwa lata wszystko było w ażurie, ale już wtedy zauważyłam. Na przykład naprawia samochód i coś mu nie wychodzi, to mówi do mnie, wynimaj iz czułka dieńgi, kupimy nową maszynę. Że niby ja, Żydówka, to muszę mieć czułok z dieńgami. Nie było dla mnie jasne, za co on buduje tę daczę. Poszłam raz, patrzę, całe ściany z boazerii. U nas to było strasznie drogie. A kuchnia w czarne kafelki, droższa niż całe moje mieszkanie. Raz w
się, porządny człowiek. Sprzedałam palto i kupiłam mu dwie pary butów. Budował daczę. Ty na razie zarabiaj, mówił, a kiedy dacza będzie gotowa, wtedy zażywiom. Dwa lata wszystko było w ażurie, ale już wtedy zauważyłam. Na przykład naprawia samochód i coś mu nie wychodzi, to mówi do mnie, wynimaj iz czułka dieńgi, kupimy nową maszynę. Że niby ja, Żydówka, to muszę mieć czułok z dieńgami. Nie było dla mnie jasne, za co on buduje tę daczę. Poszłam raz, patrzę, całe ściany z boazerii. U nas to było strasznie drogie. A kuchnia w czarne kafelki, droższa niż całe moje mieszkanie. Raz w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego