z ciekawym pomysłem, o nic nie walczył, do niczego nie był zmuszony przez Warszawę; wszyscy trzej byli urzędnikami, "śledzili, informowali na bieżąco, co kwartał i co rok", odpowiadali na zapytania, przesyłali faksy, chodzili na targi i niewiele z tego wynikało. Centrala milczała. O ile w innych sprawach - politycznych czy kulturalnych - czuło się jakieś kierownictwo, o tyle w sprawie najważniejszej - gospodarki - panowało głuche milczenie.<br>W tej sytuacji działaliśmy po omacku, imając się różnych sposobów, mniej lub bardziej banalnych. Wizyty? Proszę bardzo: po "objęciu placówki" złożyliśmy z radcą wizyty dziesięciu największym importerom towarów polskich do Chile. Jeden wyraził ubolewanie, że polskie odkurzacze marki