grudkę, echo niosło dźwięk uderzenia. Był sam. Nie zgodził się nawet na obecność Surmy, przeciwstawił Borowskiemu. Dość nieszczęścia, nie pozwoli prowokować następnego.<br><br>Okrutne, przerażające były tamte święta, ale przecież te dni, a zwłaszcza wigilijna wieczerza zachowała wszystkie tradycje, była prawdziwą Wigilią, Bóg prawie namacalnie był pośród nas, nieledwie się Go czuło.<br>Jak obchodzimy obecnie dni Bożego Narodzenia w Warszawie, w ciasnym rodzinnym mieszkaniu? Najpierw nie kończące się kolejki wszystkich po sklepach, znoszenie produktów, wydatki, nerwy. Zgrzana, zmęczona Irenka przy sprzątaniu, wykręcanie się Grażyny od pomocy. Nieodzowny fryzjer i fura straconego czasu. Łakome czekanie Grażyny na prezenty pod choinką, która tylko udaje