Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
Krowę doi czy nas, a może litość nad sobą? Psychiczny nie będzie ze mnie robił wała!... Wypierdalaj!
Rubin zamachnął się jeszcze raz. Kamień przeleciał między słupkami sosen i trafił Kuca w czoło. Zygmunt zmartwiał, opuszczając bezwiednie ręce. Kuc upadł na plecy. Twarz zalała się krwią. Zaraz jednak zerwał się, na czworakach wgramolił na szczyt skarpy i zniknął.
- Rubin, dlaczego, dlaczego, kurwa? Zaczynasz od kalek? - Zygmunt nie mógł uwierzyć w to, co się stało przed momentem.
- A co? Kochasz go? Pałęta się przez tyle lat i nikt się nim nie martwi. Niech sobie wegetuje, co? Nie widzisz, męczy się, kaleka! Przecież obić
Krowę doi czy nas, a może litość nad sobą? Psychiczny nie będzie ze mnie robił wała!... Wypierdalaj!<br>Rubin zamachnął się jeszcze raz. Kamień przeleciał między słupkami sosen i trafił Kuca w czoło. Zygmunt zmartwiał, opuszczając bezwiednie ręce. Kuc upadł na plecy. Twarz zalała się krwią. Zaraz jednak zerwał się, na czworakach wgramolił na szczyt skarpy i zniknął.<br>- Rubin, dlaczego, dlaczego, kurwa? Zaczynasz od kalek? - Zygmunt nie mógł uwierzyć w to, co się stało przed momentem.<br>- A co? Kochasz go? Pałęta się przez tyle lat i nikt się nim nie martwi. Niech sobie wegetuje, co? Nie widzisz, męczy się, kaleka! Przecież obić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego