Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
było porucznikiem Korabem, Konradem, moim mężem. Nie będę płakać po fornalu Gwieździku. Ale łzy płynęły same. Nie mogła ich powstrzymać, bezwolna wobec strumyków lejących się dosłownie z oczu przez policzki, skapujące z brody.
- Mamusiu, dlaczego Gwieździk leży? - pytała Irenka. - Czy on śpi?
Wzięła dziecko za rączkę, pociągnęła ku dworowi. Od czworaków leciała Gwieździkowa. Jednym ramieniem podtrzymywała blisko roczną Jaguśkę, drugą ciągnęła trzyletniego chłopaka. Za nią sadził Antek i dziewuchy. Najstarszy Stefan był w wojsku. Poszedł na ochotnika. Nie miał wprawdzie osiemnastu lat, ale prosił się do wojska, więc przymknięto oczy na kilka brakujących miesięcy. Zdążył nawet powojować z Niemcami, potem osiągnąwszy
było porucznikiem Korabem, Konradem, moim mężem. Nie będę płakać po fornalu Gwieździku. Ale łzy płynęły same. Nie mogła ich powstrzymać, bezwolna wobec strumyków lejących się dosłownie z oczu przez policzki, skapujące z brody.<br> - Mamusiu, dlaczego Gwieździk leży? - pytała Irenka. - Czy on śpi?<br>Wzięła dziecko za rączkę, pociągnęła ku dworowi. Od czworaków leciała Gwieździkowa. Jednym ramieniem podtrzymywała blisko roczną Jaguśkę, drugą ciągnęła trzyletniego chłopaka. Za nią sadził Antek i dziewuchy. Najstarszy Stefan był w wojsku. Poszedł na ochotnika. Nie miał wprawdzie osiemnastu lat, ale prosił się do wojska, więc przymknięto oczy na kilka brakujących miesięcy. Zdążył nawet powojować z Niemcami, potem osiągnąwszy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego