To te niesamowite, nie<br>wiem właściwie co, Paweł by pewnie powiedział - wibracje. Nie wiem.<br>Niewątpliwie jednak coś się tam wtedy działo w powietrzu.<br> No dobrze. Ale jak to wtedy było? Zaraz, zaraz. Jak doszło do tego<br>wszystkiego? No tak, chyba to był Tomek. Którejś nocy, lekko pijany,<br>omsknął się jakoś czy coś, w każdym razie spadł z dziury w suficie<br>prosto na świeczki. Tak. Parafina rozbryznęła się po całym kręgu<br>wtajemniczonych. To znaczy jeszcze nie, jeszcze nie byliśmy<br>wtajemniczeni. Stanowiliśmy wówczas tylko paczkę przyjaciół. Ale tak,<br>to było wtedy. Wtedy powstał Klub Węża. Bo tej nocy, już prawie nad<br>ranem, po tym