Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
39 54' Północ. Prawie że się nie pokrywa ze zliczeniem. Chyba przypadek w taką pogodę! Potwierdza to, że w sześć dni zrobiłem 615 mil - nie najgorzej, biorąc pod uwagę owe wiatry. Nie najgorzej. Jakoś jedziemy.
Potem przychodzi wątpliwość. Zegarek wciąż staje. Ostatnio kontrolowałem go nocą, słuchając zanikającej (odległość? baterie? wilgoć? czy coś zupełnie innego?) stacji chińskiej. Jeśli w tym czasie znów się zbiesił, pomiar długości jest błędny. Mogę go jednak sprawdzić. W następną noc będę ponownie chwytał sygnał czasu.
O dwudziestej przepadam, muzyka nie cichnie i stacja kontynuuje koncert. Po godzinie sytuacja powtarza się. Wiatr zawodzi w olinowaniu. Fale wściekle rozbijają swe
39 54' Północ. Prawie że się nie pokrywa ze zliczeniem. Chyba przypadek w taką pogodę! Potwierdza to, że w sześć dni zrobiłem 615 mil - nie najgorzej, biorąc pod uwagę owe wiatry. Nie najgorzej. Jakoś jedziemy.<br> Potem przychodzi wątpliwość. Zegarek wciąż staje. Ostatnio kontrolowałem go nocą, słuchając zanikającej (odległość? baterie? wilgoć? czy coś zupełnie innego?) stacji chińskiej. Jeśli w tym czasie znów się zbiesił, pomiar długości jest błędny. Mogę go jednak sprawdzić. W następną noc będę ponownie chwytał sygnał czasu.<br> O dwudziestej przepadam, muzyka nie cichnie i stacja kontynuuje koncert. Po godzinie sytuacja powtarza się. Wiatr zawodzi w olinowaniu. Fale wściekle rozbijają swe
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego