kiedyś mułła Omar Rahimullahowi Jusufzajowi, jednemu z dwóch dziennikarzy, z którymi zgodził się spotkać.<br>Zwycięski marsz wojsk Omara znaczyły szubienice z czołgowych luf. Singesar, Kandahar, Ghazni, Herat, Dżalalabad, Kabul. Nie minęło tysiąc dni, a jego żołnierze podbili cały kraj. Ponieważ większość z nich była uczniami wiejskich medres, nazywano ich talibami, czyli Tymi, Którzy Poszukują Prawdy.<br>Choć wydawało się, że mułła Omar jest naturalnym i oczywistym przywódcą talibów, nie wszyscy z komendantów, którzy przystali do ruchu, gotowi byli uznać jego pierwszeństwo. Sławnym, bogatym i szanowanym wodzom, generałom, a nawet zwyczajnym partyzanckim dowódcom ani w głowie było ustępować pobożnemu prostakowi. Nawet wielu spośród trzydziestu