legalizacją poronień sztucznych a dynamiką rozrodczości. Były to jednak argumenty zaczerpnięte z doświadczeń innych krajów. Najbliższa przyszłość miała dostarczyć tak samo przekonujących argumentów, ale już pochodzących z "własnego podwórka". Otóż właśnie w następnym roku na Węgrzech zaznaczył się lekki wzrost stopy urodzeń (w 1971 r. wyniosła ona 14,5 promili, czyli była o 1,1 promili wyższa niż w roku legalizacji poronień sztucznych).<br>Podobnie rozumowano w NRD. Mimo bardzo niskiej stopy urodzeń i ujemnego przyrostu naturalnego, trzeźwo oceniając sytuację demograficzną i trendy w nasileniu czynników, które na nią wpływają zdecydowano się tam na wprowadzenie ustawy dopuszczającej sztuczne przerywanie ciąży.<br>Niezwykle pouczające jest