przy sobie dziecko. Smutny rezultat przelotnej miłostki jakiegoś maga, który oczarował dziewczynę, a potem ją porzucił. Chłopczyk nie wykazywał żadnych oznak magicznego talentu, więc Krąg się nim nie zainteresował. Płowy ulitował się nad tą nędzą, zaproponował, by samotna matka zajęła się jego starokawalerskim gospodarstwem. Okazało się, że Wierzba jest pracowita, czysta, bardzo miła i świetnie gotuje i robi bardzo dobre ciasto, i potrafi szyć... i tak dalej. A małego Jesiona jest wszędzie pełno, gada jak najęty i o wszystko pyta. Przyjemny dzieciak, bardzo żywy, całkiem jak "tamten łobuziak sprzed lat." Dało się wyczuć między wierszami, że Płowy stopniał jak masło w