Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
głowy przychodzą,
układają się też niezwyczajnie. Jest o czym opowiadać
mamie wieczorem. I Pawłowi.
Dziś będzie milczeć jak głaz. Nie dowiedzą się
niczego. Tak, nawet Paweł...
Dom dziadka był zamknięty. W szybce werandy czekała
na nią kartka: "Paweł nie przyjdzie, nie ma czasu.
Wracam późno. Nie rób żadnych porządków. Jest
czysto. Sam sprzątałem".
Akurat. To dumne dziadkowe "sam sprzątałem",
oznacza tyle, że zmiótł wióry w warsztacie, spalił
je, gotując przy okazji mleko i ziemniaki, nakarmił Warcka
i wyrzucił stertę niedopałków ze wszystkich popielniczek.
Skorzysta z okazji i wysprząta cały dom. Wolno jej wchodzić
do dziadka. Pozwolił już dawno, co prawda bez
głowy przychodzą, <br>układają się też niezwyczajnie. Jest o czym opowiadać <br>mamie wieczorem. I Pawłowi.<br>Dziś będzie milczeć jak głaz. Nie dowiedzą się <br>niczego. Tak, nawet Paweł...<br>Dom dziadka był zamknięty. W szybce werandy czekała <br>na nią kartka: "Paweł nie przyjdzie, nie ma czasu. <br>Wracam późno. Nie rób żadnych porządków. Jest <br>czysto. Sam sprzątałem".<br>Akurat. To dumne dziadkowe "sam sprzątałem", <br>oznacza tyle, że zmiótł wióry w warsztacie, spalił <br>je, gotując przy okazji mleko i ziemniaki, nakarmił Warcka <br>i wyrzucił stertę niedopałków ze wszystkich popielniczek.<br>Skorzysta z okazji i wysprząta cały dom. Wolno jej wchodzić <br>do dziadka. Pozwolił już dawno, co prawda bez
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego