Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
się naraz schrypnięty od snu głos pani Linsrumowej. Polek wzdrygnął się raptownie.
- Do szkoły rysuję - mruknął. Pani Linsrumowa poszukała zapałek, jęła rozpalać w piecu. Dziadzia wzuł buty, przybijając nimi energicznie o ziemię, następnie sięgnął ukradkiem za firankę, gdzie stała flaszka z nalewką pieprzową.
- Isz go, jaki bojki do roboty, może, da Bóg, odmieni się przeklęty - szepnęła pani Linsrumowa, obserwując pracującego pilnie Polka.
Idąc do szkoły Polek usiadł na starym kopcu granicznym koło klasztoru, aby odpocząć trochę i ponownie upewnić się, że trud jego nie był daremny. Jeszcze w domu, przy śniadaniu, kiedy Dziadzia wypędzał krowy na łąki, zerkał co chwila na arkusik
się naraz schrypnięty od snu głos pani Linsrumowej. Polek wzdrygnął się raptownie.<br>- Do szkoły rysuję - mruknął. Pani Linsrumowa poszukała zapałek, jęła rozpalać w piecu. Dziadzia wzuł buty, przybijając nimi energicznie o ziemię, następnie sięgnął ukradkiem za firankę, gdzie stała flaszka z nalewką pieprzową.<br>- Isz go, jaki bojki do roboty, może, da Bóg, odmieni się przeklęty - szepnęła pani Linsrumowa, obserwując pracującego pilnie Polka.<br>Idąc do szkoły Polek usiadł na starym kopcu granicznym koło klasztoru, aby odpocząć trochę i ponownie upewnić się, że trud jego nie był daremny. Jeszcze w domu, przy śniadaniu, kiedy Dziadzia wypędzał krowy na łąki, zerkał co chwila na arkusik
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego