Oto moja wizytówka</><br><br>Jeśli czegoś miałabym zazdrościć mężczyznom, to tylko tych dwóch rzeczy: rozdawania cygar i wizytówek. Rozdawanie cygar jest najbardziej "pańskim" rytuałem, jaki sobie można wyobrazić - żadna kobieta nie wpadłaby na pomysł, by obdarowywać swoje koleżanki lub partnerki szminkami Guerlaina (mniej więcej ta sama cena) tylko po to, by dać wszystkim do zrozumienia, że jest zamożna i świetnie jej idą interesy... Fascynuje mnie też zręczność, z jaką w odpowiednim momencie mężczyźni wyciągają wizytówki - bez żadnych przygotowań, szperania po teczkach, przegródkach, kieszeniach, bez przeprosin, przekreśleń i dopisywania aktualnych numerów telefonów. Ot, tak jak dobry szuler wyciąga z rękawa piątego asa. <br>O