Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
Na pewno rozumie.
Przy wyjściu uczynił prostacką aluzję do wieczoru w "De Aunche". Czy może liczyć na kolejny? Ależ tak, oczywiście, odparła. I zatrzasnęła mu drzwi przed nosem. Przez ten cały estep miał już dostatecznie zszarpane nerwy, nie stać go było na następne godziny pustego gniewu. Wyjeżdżając z powrotem na dach, śmiał się więc w głos. Charlotte była przecież taka sama. Czegóż innego mógł się spodziewać? Nihil novi sub NEti.
W Centrali minął się z grupą wojskowych techników, którzy skończyli właśnie przebudowywać największą salę dolnego piętra na centrum monitoringu Wojen Monadalnych. Pociągnięto światłowód do Bunkra, podłączono się do nowojorskich linii Departamentu
Na pewno rozumie. <br>Przy wyjściu uczynił prostacką aluzję do wieczoru w "De Aunche". Czy może liczyć na kolejny? Ależ tak, oczywiście, odparła. I zatrzasnęła mu drzwi przed nosem. Przez ten cały &lt;orig&gt;estep&lt;/&gt; miał już dostatecznie zszarpane nerwy, nie stać go było na następne godziny pustego gniewu. Wyjeżdżając z powrotem na dach, śmiał się więc w głos. Charlotte była przecież taka sama. Czegóż innego mógł się spodziewać? Nihil novi sub NEti. <br>W Centrali minął się z grupą wojskowych techników, którzy skończyli właśnie przebudowywać największą salę dolnego piętra na centrum monitoringu Wojen Monadalnych. Pociągnięto światłowód do Bunkra, podłączono się do nowojorskich linii Departamentu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego