Typ tekstu: Książka
Autor: Miller Marek
Tytuł: Pierwszy milion
Rok: 1999
co... Dla mnie to siódemka... Dla ciebie dwójka... jakby co. Mówię ci, mam rozkrok na żyletce. - Fanga spoważniał nagle, zmienił ton, zwrócił się do Kurtza jak przyjaciel. - Kurtz, co ty? Od siedzenia w pierdlu to my jesteśmy... Chcesz mieć dziurę zamiast dupy? Wyszedłeś z gówna i chcesz tu wrócić? Nie dacie rady inaczej? Posmarować, załatwić? Szmalcu masz przecież dość.
Kurtz siedział ze spuszczoną głową. Był naprawdę przybity.
- Fanga... - powiedział cicho.
- Kurwa, coś takiego! - Fanga kręcąc głową dosypał znów robaków do akwarium. - Nie widzą, nie słyszą, a pływają...

Fanga i Rogal przykleili na boku poloneza napis "Pogotowie energetyczne" i postawili na dachu
co... Dla mnie to siódemka... Dla ciebie dwójka... jakby co. Mówię ci, mam rozkrok na żyletce. - Fanga spoważniał nagle, zmienił ton, zwrócił się do Kurtza jak przyjaciel. - Kurtz, co ty? Od siedzenia w pierdlu to my jesteśmy... Chcesz mieć dziurę zamiast dupy? Wyszedłeś z gówna i chcesz tu wrócić? Nie dacie rady inaczej? Posmarować, załatwić? Szmalcu masz przecież dość.<br>Kurtz siedział ze spuszczoną głową. Był naprawdę przybity.<br>- Fanga... - powiedział cicho.<br>- Kurwa, coś takiego! - Fanga kręcąc głową dosypał znów robaków do akwarium. - Nie widzą, nie słyszą, a pływają...<br><br>Fanga i Rogal przykleili na boku poloneza napis "Pogotowie energetyczne" i postawili na dachu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego