wziąłem tej czekolady, co leżała na stoliczku, widziałeś? <br>- Widziałem - powiedział Michaś przez łzy - dlaczego ty nie wziąłeś tej czekolady? <br>Jaś bardzo długo myślał. <br>- No, właśnie dlatego, żeby taki książę nie powiedział na człowieka "złodziej", że też ty, Lusiu, musiałeś kichnąć! <br>- Musiałem - rzekł żałośnie Luś - modliłem się z całych sił "Boże, daj, ażebym nie kichnął", i kichnąłem. <br>Nagle Jaś wyprostował się na sienniku. <br> - A dlaczego oni nie zapalili w ogóle światła? - krzyknął, a serce poczęło mu walić w piersiach. - Dlaczego kazali nam iść i mówić cicho?<br>Wszyscy trzej milczeli chwilę. <br>- Pewnie... żeby nikogo nie zbudzić - spróbował Michaś. <br>- Żeby nie zbudzić? Kiedy i