nie podoba, tamto. Nie po ich myśli to wszystko idzie, a zwłaszcza ludzie. W dużych parkach, wśród ciszy zielonych drzew robotnicy odpoczywają po ciężkiej pracy, a w ich ustach gromadzi się flegma, którą plują na chodnik. A potem kupują piersi z kurczaka, albo filety z indyka w mini markecie i dają upust nagromadzonej negatywnej energii na czym tylko mogą, tatowie na mamach, mamy na pociechach, a pociechy na przyrodzie ożywionej: chomikach, gołębiach oraz mrówkach, które mieszkają między płytkami chodnika. <br>Przez miasto płynie rzeka. Stalowe mosty łączą jej brzegi. Rzeka to brudna breja i śmierdzi <orig>charą</>. Tuż nad rzeką są pokryte kupami zielonkawe