Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
z pana cieknie. - Dwa kroki i była w kuchni. - Zrobię coś do picia, a pan niech idzie pod prysznic. Bo gotów mi się pan przeziębić, a to by była katastrofa.
- Słucham?! - nie wierzył, że powiedziała coś takiego.
- Katastrofa - powtórzyła. - No, już, już.
Zbiła go z tropu do tego stopnia, że dał się zagnać za drzwi i nawet sam je za sobą zamknął. Stał potem jakiś czas obok pralki, na której ktoś położył największy z ręczników dokładnie nasączony wodą. Miska znad wanny trafiła w kąt, z prysznica kapało. Mówiąc wprost: pani porucznik zaszalała, poszła na całość. Jej dobre maniery sprowadziły się do rezygnacji
z pana cieknie. - Dwa kroki i była w kuchni. - Zrobię coś do picia, a pan niech idzie pod prysznic. Bo gotów mi się pan przeziębić, a to by była katastrofa.<br>- Słucham?! - nie wierzył, że powiedziała coś takiego.<br>- Katastrofa - powtórzyła. - No, już, już.<br>Zbiła go z tropu do tego stopnia, że dał się zagnać za drzwi i nawet sam je za sobą zamknął. Stał potem jakiś czas obok pralki, na której ktoś położył największy z ręczników dokładnie nasączony wodą. Miska znad wanny trafiła w kąt, z prysznica kapało. Mówiąc wprost: pani porucznik zaszalała, poszła na całość. Jej dobre maniery sprowadziły się do rezygnacji
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego