Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
przenieść się z imprezą do klubu, bo w takim zwykłym bloku o tej porze nie można za głośno słuchać muzyki. To jest normalny klub młodzieżowy, a nie jakaś tam speluna, w dodatku znajduje się niedaleko i wujek się zgodził. Ponieważ jednak obiecał, że mnie i Agnieszkę odwiezie do domu, więc dał mi swój telefon komórkowy i powiedział, że za godzinę zadzwoni do mnie. Miał później podjechać przed klub swoim samochodem. Tylko że my do tego klubu w ogóle nie dotarliśmy!
Joanna T., siostra cioteczna Moniki R.: - Szliśmy grupą, było nas kilkanaście osób, jedni chodnikiem, inni częścią jezdni, bo o tej porze
przenieść się z imprezą do klubu, bo w takim zwykłym bloku o tej porze nie można za głośno słuchać muzyki. To jest normalny klub młodzieżowy, a nie jakaś tam speluna, w dodatku znajduje się niedaleko i wujek się zgodził. Ponieważ jednak obiecał, że mnie i Agnieszkę odwiezie do domu, więc dał mi swój telefon komórkowy i powiedział, że za godzinę zadzwoni do mnie. Miał później podjechać przed klub swoim samochodem. Tylko że my do tego klubu w ogóle nie dotarliśmy!&lt;/&gt;<br>Joanna T., siostra cioteczna Moniki R.: &lt;q&gt;- Szliśmy grupą, było nas kilkanaście osób, jedni chodnikiem, inni częścią jezdni, bo o tej porze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego