Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
jasnych plam, które zaczęły jej przesłaniać rzeczywistość. - Być może zaraz zemdleję - uprzedziła rzeczowo.
- E, nie przesadzaj - pocieszyła ją Pulpa. - Więc ustaliliśmy, że po ślubie zamieszkamy - na razie - na zapleczu kwiaciarni, a potem kupimy sobie jakąś miłą kawalerkę...
- Wolałabym usiąść - stwierdziła Gabriela i spróbowała dostać się na wiklinowy fotel, przebywając chwiejną, daleką przestrzeń pomiędzy drzwiami a środkiem pokoju. Podłoga uginała się wyraźnie pod jej stopami, jakby była z jakiejś elastycznej, obrzydliwej błony. Gabrysię chwyciły nudności.
- O rany! - zerwał się Baltona. - Ona naprawdę!...
- Myślę - wyszeptała Gabrysia - że naprawdę.
I zemdlała.

3.

Biblioteka Urzędu Miasta i Gminy dzieliła się w Pobiedziskach na dwie filie
jasnych plam, które zaczęły jej przesłaniać rzeczywistość. - Być może zaraz zemdleję - uprzedziła rzeczowo.<br>- E, nie przesadzaj - pocieszyła ją Pulpa. - Więc ustaliliśmy, że po ślubie zamieszkamy - na razie - na zapleczu kwiaciarni, a potem kupimy sobie jakąś miłą kawalerkę...<br>- Wolałabym usiąść - stwierdziła Gabriela i spróbowała dostać się na wiklinowy fotel, przebywając chwiejną, daleką przestrzeń pomiędzy drzwiami a środkiem pokoju. Podłoga uginała się wyraźnie pod jej stopami, jakby była z jakiejś elastycznej, obrzydliwej błony. Gabrysię chwyciły nudności.<br>- O rany! - zerwał się Baltona. - Ona naprawdę!...<br>- Myślę - wyszeptała Gabrysia - że naprawdę.<br>I zemdlała.<br><br>3.<br><br>Biblioteka Urzędu Miasta i Gminy dzieliła się w Pobiedziskach na dwie filie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego