świetle. Szef wywiadu amerykańskiego lotnictwa stał na podium w lekkim rozkroku przed ekranem projekcyjnym rzucając na boczną ścianę ogromny, zniekształcony rogiem pomieszczenia, czarny cień. Biały ekran odwzorcowywał przetworzone przez komputer zdjęcia przywiezione przez załogę SR-71 znad Libii. Kolejne informacje fotograficzne, które omawiał właśnie szef wywiadu skrupulatnie zebrane zostały przez dalekosiężne, szybkie noktowizyjne trutnie AGM-136A Tacit Rainbow, wysłane po cichu z terytorium graniczącego z Libią, Czadu. Wykonane przez nie filmy przeniesiono na taśmę magnetyczną i sprowadzono do postaci wymyślnych równań algorytmicznych, które przekazano z kolei do specjalnego komputera z łatwością tłumaczącego skomplikowany język algol na czytelnie obrazy graficzne. Oficer wskazywał