Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
adres do mojego domu, do matki. Tego bym jej nie chciała zrobić, żeby taką kasetę dostała. Od razu mi kazali te papiery oddać, pytali, gdzie je mam, szukali wszędzie, nawet do butów mi ten Czarny zaglądnął, ale ja powiedziałam, że mnie okradli. Parę razy w łeb dostałam i w końcu dali spokój. Wtedy wiedziałam, że dobrze zrobiłam z tym klombem. Te ruskie wszystkie zawaliły, dały sobie zabrać paszporty. W obcym kraju bez paszportu, bez języka, to koniec, dały się udupić na amen. Ja byłam cwańsza.
Ile ci posłodzić?
Ty słodki chłopak jesteś. Chodź do pokoju.
Pakuj się pod kołdrę. Kubek postaw
adres do mojego domu, do matki. Tego bym jej nie chciała zrobić, żeby taką kasetę dostała. Od razu mi kazali te papiery oddać, pytali, gdzie je mam, szukali wszędzie, nawet do butów mi ten Czarny zaglądnął, ale ja powiedziałam, że mnie okradli. Parę razy w łeb dostałam i w końcu dali spokój. Wtedy wiedziałam, że dobrze zrobiłam z tym klombem. Te ruskie wszystkie zawaliły, dały sobie zabrać paszporty. W obcym kraju bez paszportu, bez języka, to koniec, dały się udupić na amen. Ja byłam cwańsza.<br>Ile ci posłodzić?<br>Ty słodki chłopak jesteś. Chodź do pokoju.<br>Pakuj się pod kołdrę. Kubek postaw
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego