okopywać. Ale inna rzecz - kopać spokojnie, gdy nikt nie przeszkadza, a inna - kopać pod strzałami, gdy zewsząd kule padają.<br>W nocy co chwila puszczano rakiety, więc było widno - i chociaż mniej strzelano, bo zmęczeni na przemian strzelali i spali, ale bitwa dalej trwała.<br>- Nie daliśmy się - mówili zadowoleni żołnierze.<br>- Nie daliśmy się - telefonował porucznik do sztabu.<br>Bo i telefon zdążyli już przeprowadzić.<br>Jakież więc było ich zdziwienie i gniew, gdy nazajutrz otrzymali rozkaz, żeby się cofać.<br>- Dlaczego? Wykopaliśmy rowy, zatrzymaliśmy wroga, możemy się bronić.<br>Gdyby Maciuś był porucznikiem, na pewno nie posłuchałby rozkazu. To pewnie pomyłka jakaś. Niech pułkownik tu przyjdzie