Typ tekstu: Książka
Autor: Lem Stanisław
Tytuł: Niezwyciężony
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1963
szepnął ktoś do Rohana z tyłu. Rohan odwrócił się i zobaczył szeroką, opaloną twarz Jarga, który mrugnął doń porozumiewawczo.
- Więc to może nie są owady pochodzenia miejscowego - upierał się przy swoim Ballmin - może przywieziono je skądś...
- Skąd?
- Z planety Nowej...
Teraz wszyscy zaczęli mówić naraz. Trwało to dobrą chwilę, nim dało się uspokoić zgromadzonych.
- Koledzy! - powiedział Sarner. - Wiem, skąd wziął swój pomysł Ballmin. Od doktora Gralewa...
- Trudno, nie wypieram się autorstwa - rzucił fizyk.
- Doskonale. Powiedzmy, że na luksus prawdopodobnie brzmiących hipotez już nie możemy sobie pozwolić. Że potrzebujemy hipotez szalonych. Niech będzie i tak. Panowie biolodzy! Powiedzmy, że jakiś statek z planety Nowej
szepnął ktoś do Rohana z tyłu. Rohan odwrócił się i zobaczył szeroką, opaloną twarz Jarga, który mrugnął doń porozumiewawczo.<br>- Więc to może nie są owady pochodzenia miejscowego - upierał się przy swoim Ballmin - może przywieziono je skądś...<br>- Skąd?<br>- Z planety Nowej...<br>Teraz wszyscy zaczęli mówić naraz. Trwało to dobrą chwilę, nim dało się uspokoić zgromadzonych.<br>- Koledzy! - powiedział Sarner. - Wiem, skąd wziął swój pomysł Ballmin. Od doktora Gralewa...<br>- Trudno, nie wypieram się autorstwa - rzucił fizyk.<br>- Doskonale. Powiedzmy, że na luksus prawdopodobnie brzmiących hipotez już nie możemy sobie pozwolić. Że potrzebujemy hipotez szalonych. Niech będzie i tak. Panowie biolodzy! Powiedzmy, że jakiś statek z planety Nowej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego