Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
Chce jak najszybciej skończyć projekt ustawy o ubezpieczeniach zdrowotnych i jeszcze ją poszerzyć. Ma parę rewolucyjnych pomysłów.
Premier uniósł brwi, wyrażając nieco bolesne zdziwienie.
- I to jest powód? Dobre chęci? Nie słyszał, że od nurtu rewolucyjnego odeszliśmy kilkanaście lat temu?
Leszczuk nie skwitował żartu uśmiechem.
- Wygląda na to, że albo damy mu tę komisję, albo wpakuje nas w kłopoty. Chyba duże.
- Przecież wiesz, że nie mogę zmienić przewodniczącego.
- Możesz. Nie za darmo, ale możesz. Parę posad w radach nadzorczych i nie będzie krzyku.
- Łatwo powiedzieć... Co właściwie ma na nas ten Suliński? Jakaś afera w Przemyślu?
- Gorzej. Chodzi o ten zamach
Chce jak najszybciej skończyć projekt ustawy o ubezpieczeniach zdrowotnych i jeszcze ją poszerzyć. Ma parę rewolucyjnych pomysłów.<br>Premier uniósł brwi, wyrażając nieco bolesne zdziwienie.<br>- I to jest powód? Dobre chęci? Nie słyszał, że od nurtu rewolucyjnego odeszliśmy kilkanaście lat temu?<br>Leszczuk nie skwitował żartu uśmiechem.<br>- Wygląda na to, że albo damy mu tę komisję, albo wpakuje nas w kłopoty. Chyba duże.<br>- Przecież wiesz, że nie mogę zmienić przewodniczącego.<br>- Możesz. Nie za darmo, ale możesz. Parę posad w radach nadzorczych i nie będzie krzyku.<br>- Łatwo powiedzieć... Co właściwie ma na nas ten Suliński? Jakaś afera w Przemyślu?<br>- Gorzej. Chodzi o ten zamach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego