takiej postawy. Po pierwsze, ofiarami stają się najsłabsi, stają się nimi dzieci. Po drugie, taka postawa deprecjonuje znaczenie rodziny naturalnej. Społecznie patrząc, jest antyrodzinna. Dopiero bardzo powoli zaczynamy sobie zdawać sprawę z ceny, którą nam przyjdzie zapłacić za permisywizm ostatnich dziesięcioleci, a osłabienie rodziny jest tu sprawą kluczową. Coraz więcej danych dowodzi, że tak jak nie można bezkarnie niszczyć środowiska naturalnego, tak też nie można niszczyć i środowiska ludzkiego, a - jak napisze Papież w Centesimus annus - "pierwszą i podstawową komórką Ťekologii ludzkiejť jest rodzina". Osłabienie rodziny niesie ze sobą coraz bardziej wymierne, ogromne koszty społeczne, a rewolucja seksualna wcale nie przyniosła