Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
tak poszarpałyby ciało, że nikt go by nie poznał. Leży tu krótko, najwyżej od wczorajszego popołudnia.
- Dlaczego pan tak sądzi? - dopytywał komisarz.
- Znam to miejsce. Tropię zimą kłusowników i dokarmiam zwierzęta, znam więc obyczaje jednych i drugich. O, tam - wskazał ręką - pod lasem jest karmnik, widzi pan?
Komisarz zrobił dłonią daszek nad oczami i spojrzał pod ostre słońce.
- Widzę.
- Co dwa dni nakładam tam karmę dla dzików i one to pamiętają. Ostatnio nakładałem dla nich jedzenie przedwczoraj, następna pora jest za cztery godziny i wtedy znowu przyjdą. Pomiędzy tymi porami dziki się tutaj nie pokazują.
- A wilki?
- Wilki widziałem wczoraj na
tak poszarpałyby ciało, że nikt go by nie poznał. Leży tu krótko, najwyżej od wczorajszego popołudnia.&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Dlaczego pan tak sądzi?&lt;/&gt; - dopytywał komisarz.<br>&lt;q&gt;- Znam to miejsce. Tropię zimą kłusowników i dokarmiam zwierzęta, znam więc obyczaje jednych i drugich. O, tam&lt;/&gt; - wskazał ręką &lt;q&gt;- pod lasem jest karmnik, widzi pan?&lt;/&gt;<br>Komisarz zrobił dłonią daszek nad oczami i spojrzał pod ostre słońce.<br>&lt;q&gt;- Widzę.&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Co dwa dni nakładam tam karmę dla dzików i one to pamiętają. Ostatnio nakładałem dla nich jedzenie przedwczoraj, następna pora jest za cztery godziny i wtedy znowu przyjdą. Pomiędzy tymi porami dziki się tutaj nie pokazują.&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- A wilki?&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Wilki widziałem wczoraj na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego