Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
głębokim dekoltem.
Albo pod szyję, za to bardzo przezroczyste. Staranne, gładkie fryzury, twarze "bez makijażu" z mocno zaznaczonymi ustami, maleńkie torebeczki. Na nogach szpilki, u boku chłopiec w małym garniturku i białej koszuli. Grzeczny chłopiec, który otwiera drzwi samochodu i podaje kieliszek szampana. Kogoś w sportowych butach i czapce z daszkiem oglądano by tu jak dinozaura, który uciekł Spielbergowi z planu.
Na legendarnej Carnaby Street nie uświadczysz irokezów punków, nie usłyszysz "fuck you" warkniętego przez podziurawioną agrafkami twarz. Zamiast sklepików z ciężkimi glanami i skórami, jasna i czysta drogeria Boots'a oferuje wszystko, czego mogą potrzebować grzeczne dziewczynki i chłopcy. W dobrym
głębokim dekoltem. <br>Albo pod szyję, za to bardzo przezroczyste. Staranne, gładkie fryzury, twarze "bez makijażu" z mocno zaznaczonymi ustami, maleńkie torebeczki. Na nogach szpilki, u boku chłopiec w małym garniturku i białej koszuli. Grzeczny chłopiec, który otwiera drzwi samochodu i podaje kieliszek szampana. Kogoś w sportowych butach i czapce z daszkiem oglądano by tu jak dinozaura, który uciekł Spielbergowi z planu. <br>Na legendarnej Carnaby Street nie uświadczysz irokezów punków, nie usłyszysz "fuck you" warkniętego przez podziurawioną agrafkami twarz. Zamiast sklepików z ciężkimi glanami i skórami, jasna i czysta drogeria Boots'a oferuje wszystko, czego mogą potrzebować grzeczne dziewczynki i chłopcy. W dobrym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego