górników, szkoły zorganizują na jego cześć akademię. Jemu też wystarcza 2 tys., które na rękę da mu kopalnia. - Jak zechcę "zaszaleć", to zawsze jest barbórka i czternastka - mówi. <br>Jak to jest, że te same "dwa tysiące", z których cieszy się wchodzące w kopalniane życie pokolenie górników, starsi traktują jak skromny datek? - Młodzi nie odczuwają utraty prestiżu, jakim dawniej cieszyli się górnicy, bo nigdy go nie mieli. Starzy są rozgoryczeni, bo pamiętają czasy, kiedy wszystko mieli - tłumaczy socjolog Barbara Fedyszak-Radziejowska z Polskiej Akademii Nauk. <br><br>- Gdy w połowie lat 80. zaczynałem pracę na dole, byłem "kimś". Zarabiałem dwa razy tyle co mój