godziłem się z tymi, którzy twierdzili, że nie mam racji, nie tylko dla świętego spokoju, bo w gruncie rzeczy nigdy go nie miałem, nie mogłem wmawiać ludziom, dla których sens i porządek był podstawą wszystkiego, że tego sensu i porządku nie ma, bo na każdym kroku przynajmniej niektórzy z nich dawali świadectwo tego, że sens jest, a przynajmniej można go odnaleźć. <br><br>Nie mogłem z mojego punktu widzenia, to jest z pozycji biurka i okna, w które się całymi dniami wpatrywałem, dostrzec szerokiej perspektywy ich widzenia i doświadczania, natomiast oni nie byli w stanie przekonać mnie, że życie nie może się ograniczać do