Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
specjalnej receptury, której niestety ujawnić nie mogę!
- Dobre, bo polskie! - podsumował krótko Karczewski.
- A toś dobrze trafił! Polskie, polskie jak nie wiem co! - potwierdzał Rudkowski, wciąż jeszcze nie mogąc złapać oddechu po wzniesionym toaście. - Nie to co te, pożal się Boże, francuskie likiery! - to mówiąc, splunął demonstracyjnie na podłogę. Spora dawka alkoholu, którą zawierał produkowany przez pana Mariana bimber, sprawiła, że bawiący się w świniarni trepi momentalnie się upili. Rozmawiali bez ładu i składu, przekrzykiwali się, każdy chciał powiedzieć swoje i nie słuchał drugiego. Od czasu do czasu któryś wybuchał śmiechem lub kłócił się o coś z kompanem. Tylko gruby sierżant
specjalnej receptury, której niestety ujawnić nie mogę! <br>- Dobre, bo polskie! - podsumował krótko Karczewski. <br>- A toś dobrze trafił! Polskie, polskie jak nie wiem co! - potwierdzał Rudkowski, wciąż jeszcze nie mogąc złapać oddechu po wzniesionym toaście. - Nie to co te, pożal się Boże, francuskie likiery! - to mówiąc, splunął demonstracyjnie na podłogę. Spora dawka alkoholu, którą zawierał produkowany przez pana Mariana bimber, sprawiła, że bawiący się w świniarni trepi momentalnie się upili. Rozmawiali bez ładu i składu, przekrzykiwali się, każdy chciał powiedzieć swoje i nie słuchał drugiego. Od czasu do czasu któryś wybuchał śmiechem lub kłócił się o coś z kompanem. Tylko gruby sierżant
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego