Henryk Hadała coś pospiesznie obliczał na karteluszku, mnożył i dzielił, nie wiem: odległość przez mile morskie i czas dotychczasowej żeglugi, a w końcu wyciągnął mapę i wskazał nam wyspę na Morzu Śródziemnym, które już od kilku dni przemierzaliśmy, i wyciągając rękę na południowy wschód, oznajmił:<br>- Tam leży Kreta... W bardzo dawnych czasach władał tam potężny król...<br>- Minos - odezwałem się - i miał piękną żonę imieniem Pasifae, i otrzymał w darze byka, którego miał przeznaczyć na ofiarę... i...<br>- Słyszałeś już o tym? - zdziwił się nasz opiekun,<br>a ja odpowiedziałem:<br>- Chyba mi się przyśniło w piramidzie, panie profesorze, a zresztą... czy ja wiem...<br>A pan