bez szans...<br> Adam przyczaił się jak do ciosu, a może znalazł się niczym w chwili, w której człowiek podświadomie czeka, aż ktoś głośno wypowie to, co on nawet przed samym sobą chciałby ukryć jak najgłębiej.<br> - Tylko się nie denerwuj - po chwili mówi Ryszard.<br> - Ustaliliśmy przecież już dawno, że każdy powinien dbać o dobro drugiego, przypominać mu, co winien robić, nawet jeśli to przypominanie komuś z nas aktualnie nie odpowiada.<br> Oczywiście, z założeniem, że domyślamy się prawdziwych pragnień drugiego, których ten nie realizuje z tchórzostwa, z bojaźni, z delikatności w stosunku do innych, no, obojętnie z jakiego powodu...<br> - W jaki jednak sposób