daszek na czterech palach z poprzeczną deską zamiast ławki. W głębi, poprzecinane ścieżkami, ciągnęły się gąszcze leszczyny, czarnego bzu i berberysu, krzaki głogu i dereniu, wreszcie zapuszczone zarośla złoźone z ostów, łopianu, pokrzyw i bujnej, wysokiej trawy.<br><br>Ogrodnik kolejowy Witalij Wikientjewicz Winter cenił wielce drzewa owocowe, szanował kwiaty, ale nie dbał o resztę ogrodu, twierdząc, że chwaśty stanowią prawdziwe piękna rosyjskiej przyrody. Winter był stary i schorowany, toteż pogląd na swoje obowiązki kształtował w sposób pozwalający mu tym obowiązkom sprostać.<br><br>Na samym końcu ogrodu, w wysokim płocie, mieściła się brama. Za nią przebiegał gościniec, a dalej widać było rozległy obszar pól